„Beef” Netflixa to grillowana porcja komedii, dramatów i wściekłości

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Jeśli ostatnio przeglądałeś katalog Netflix w poszukiwaniu nowych treści, którymi można się delektować podczas piątkowego wieczornego posiłku, są szanse, że skończyło się rozczarowaniem, jedzeniem zimnym i objadaniem się Harrym Potterem po raz n-ty.





Maja Salvador i Kim Chiu

Jednak „Beef”, nowa oryginalna seria Netflix wyprodukowana przez A24, może być powodem, dla którego warto na razie zachować subskrypcję.

Stworzony przez urodzonego w Korei reżysera i producenta, Lee Sung Jina, w serialu występują Steven Yeun (The Walking Dead, Minari, Nope) i Ali Wong (Always Be My Maybe, Harley Quinn: Birds of Prey).



Oficjalny plakat „Beef”, dzięki uprzejmości Netflix

„Wołowina” to odświeżająca tragikomedia na innym poziomie przyjemności oglądania niż reality show, komedie romantyczne i mało znane filmy dokumentalne, których pełno jest w najnowszych treściach Netflix.

Od razu widać, że ta seria ma znajomy klimat A24 dzięki zdjęciom, dzięki uprzejmości absolwenta „Everything, Everywhere All At Once”, Larkina Seiple. Serial zaczyna się od incydentu z wściekłością na parkingu, prostym aktem agresji, który popycha dwie postacie z drastycznie różnych klas społecznych do kontynuowania swojej agresji na drodze. To właśnie ten trywialny akt ujawnia się i objawia w pragnieniu zemsty, którego nie można ugasić. W każdym odcinku otrzymujemy naprzemienną soczewkę, w której motywy zemsty, klasycyzmu i szczęścia są eksplorowane w eskalacji.



„Beef” ma doskonałe tempo, od podżegającego incydentu z wściekłością na drodze do ostatniego odcinka, śledzimy, jak postacie Wonga i Yeuna przechodzą od wielkich spisków zemsty, które zakręcają ich życie i życie wokół nich, do zbiegania się w duchowym środowisku o wysokiej stawce. To właśnie w tej niezamierzonej duchowej wyprawie pozwala im zobaczyć, że nie są w binarnej opozycji, ale na tej samej płaszczyźnie egzystencji, szukając w życiu tych samych rzeczy.

W tej serii można się cieszyć, ponieważ jest ona dojrzała dzięki fenomenalnym występom Stevena Yeuna, Ali Wong i rozciągającym się na drugoplanową obsadę Josepha Lee, Younga Mazino, Davida Choe i Patti Yasutake. Ton serialu jest dynamiczny, ponieważ czujemy każde ludzkie doświadczenie, ale nie możemy też powstrzymać się od śmiechu z tragedii. Przypomina szekspirowską tragikomedię z wykorzystaniem symboliki i grafiki na kartach tytułowych, które uzupełniają tematykę serialu, gdy stawka rośnie w każdym odcinku, podobnie jak komedia, dramat i wściekłość.



„Beef” to naprawdę wyjątkowy tytuł Netflix, który się wyróżnia. Intrygująca sieć wątków, które uchwyciły kwintesencję ludzkiego pragnienia szczęścia, jej czarne komediowe podejście dotyczy również komentarzy społecznych na temat współczesnego, bardzo napiętego człowieka.

„Beef” to naprawdę mile widziana niespodzianka w dobie masowej produkcji treści Netflix.